poniedziałek, 24 grudnia 2012

WESOŁYCH ŚWIĄT

Moi drodzy czytelnicy życze wam wesołych świąt , udanego sylwestra bogatego mikołaja chłopaka/dziewczyny dużo ciekawych blogów do czytania w nowym roku i żebyście nie musieli czekać tak długo na moje rozdziały. Dziękuję wam za ten nie cały co prawda ale jednak rok 2012 i za te wszystkie miłe komentarze jestescie cudowni <3 KOCHAM WAS ! Ronie xoxo




PS. Rozdziału jeszcze nie zaczęłam pisać :(

sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 11


Minął tydzień od Halloween a ja nie spotkałam jeszcze Zayna, a szkoda, bo od razu bym go zabiła. Przez tego idiotę chodzę na kulach i nie mogę uczęszczać na treningi.  Dzisiaj sobota i normalnie poszłabym gdzieś z Sam ale że nie leżą mi długie dystanse wolę przesiedzieć ten dzień w domu. Może wieczorem jeszcze odwiedzi mnie Toby i obejrzymy jakiś film. Zwlokłam się z łóżka , wzięłam moje dwie metalowe "laski" i powoli zeszłam na dół do kuchni żeby zrobić sobie jakieś śniadanie. Kiedy szperałam w lodówce w poszukiwaniu mleka usłyszałam, że ktoś zszedł na dół. Pomyślałam że to Anie więć nawet się nie odwróciłam . Jednak kiedy w końcu zamknęłam drzwi od lodówki doznałam nie małego szoku. Otóż przede mną stał Zayn w samych bokserkach.
-Co robisz w moim domu...- jednak zanim zdążył odpowiedzieć  przypomniałam sobie, że on jest teraz z moją psychiczną siostrą i od razu wezbrało mi się na wymioty.- Może lepiej wracaj do łóżeczka, Twoja dziewczyna na Ciebie czeka.  A tak w ogóle - nie dawałam mu dojść do słowa- popatrz co mi się przez Ciebie stało ! - wskazałam na moją kostkę. - Muszę teraz męczyć i to wszystko Twoja wina !
-Seksownie wyglądasz z tą szyną na nodze - powiedział ospałym jeszcze głosem mulat. Co gorsza ton jego głosu wydawał mi się pociągający. Hole co Ty pleciesz?! Ukarciłam samą siebie.
-Przesuń się - rozkazałam mu ale on się wcale nie ruszył tylko stał i przyglądał mi się uśmiechając się przy tym tajemniczo.- A z resztą burknęłam i zaczęłam go omijać kiedy zagrodził mi drogę. - Czego Ty chcesz? Może wróć już do Anie bo się zniecierpliwi - prychnęłam i podjęłam ponowną próbę ominięcia tej "przeszkody" kiedy niespodziewanie Zayn wziął mnie na ręce i pobiegł po schodach prosto do mojego pokoju. Zamknął drzwi po czym delikatnie położył mnie na łóżku.
-Pragnę Cię - wyszeptał mi do ucha- i serdecznie wkurwia mnie to, że mnie odtrącasz, że jesteś z Tobym .
-Ty jesteś z moją siostrą - odpowiedziałam mu.
-Wcale z nią nie jestem .- powiedział i zaczął mnie powoli i delikatnie całować .
-N- nie ja nie mogę mam chłopaka- odsunęłam się z niechęcią od niego,
-Wiem, że tego chcesz , nie stawiaj oporu . - i zaczął od nowa składać delikatne pocałunki na moich ustach jednak już nie stawiałam oporu , zaczęłam odwzajemniać całusy . Chciałam czuć dotyk jego ust . Już zapomniałam jak świetnie całuje. Powoli zaczął rozpinać mi koszulę w której spałam i zdjął mi spodenki od pidżamy. Zostałam w samej bieliźnie i wiedziałam co zaraz się stanie jednak chodź bardzo tego chciałam nie mogła do tego dopuścić. Oderwałam się od jego ust .
-Musisz wyjść- powiedziałam odwracając się od jego hipnotyzujących oczu i zaczęłam z powrotem się ubierać.
-Hole...- zaczął jednak mu przerwałam.
-Nie - powiedziałam stanowczo.- Wyjdź. Popatrzył się na mnie jednak po chwili wstał i wyszedł z pokoju. Oparłam się o poduszki i zaczęłam rozmyślać o tym co się właśnie stało.
                          ***
 - Hej !- wybiegła przywitać się ze mną Sam , a tóż za nią szedł Kevin i Toby. Spotkaliśmy się pod galerią , bo mieliśmy iść razem na zebranie komitetu zdobniczego do szkoły. Zgłosiliśmy się w tym roku jako ochotnicy , że będziemy pomagać urządzać każdą imprezę, bal, apel itp.
-Cześć piękna- powiedział i pocałował mnie mój chłopak. Nie powiedziałam mu o tym zdarzeniu z Zaynem ale mam taki zamiar. To wydarzyło się zaledwie przedwczoraj a ja ciągle nie umiałam obrać tego w słowa. Za każdym razem jak zaczynałam mówić zmieniałam to na jakąś inną wypowiedź. Najgorsze jest to, że Zayn pogodził się z chłopakami i dzisiaj miał iśc z nami na to całe spotkanie.  Chyba nie wysiedzę tam do końca.
-Nad czym tak rozmyślasz?- szturchnęła mnie Samanta. Oczywiście ona wiedziała o wszystkim i radziła mi jak najszybciej powiedzieć prawdę Toby'emu . - Chyba nie o Zaynie?- zniżyła głos do szeptu tak żebym tylko ja mogła ją usłyszeć.
-Raczej o tym jak powiedzieć wszystko dla T.- odpowiedziałam.- Przecież on mnie zostawi.
-Oj kocha Cię po prostu ...
- Co wy tam tak szepczecie?- zapytał Kevin- chyba nas nie obgadujecie co ? - zaśmiał się  a my tylko się uśmiechnęłyśmy. W końcu doszliśmy pod szkołę . Oczywiście mulat już stał tam i czekał na nas.
-Siema- przywitał się z chłopakami , potem z Sam i stanął przede mną.
-Em cześć- powiedziałam krótko i odwróciłam wzrok.
- To co wchodzimy? - zapytałam i od razu ruszyłam w stronę wejścia.  Większość ludzi już się zebrała, brakowało tylko kilku osób. Jednak pani Everdin chciała już zacząć.
-Dobrze a więc przejdę od razu do rzeczy. Zbliża się bal zimowy i jak co roku musi być o jakiejś tematyce.  Pomysły?- zapytała nauczycielka . Jakaś dziewczyna z drugiego roku podniosła rękę i zaczęła mówić:
- Pomyślałam, że można byłoby w tym roku zrobić bal maskowy. Nie jest to super przewodnia ale byłoby ciekawie . Na przykład Ci którzy przyszli by bez pary mogliby dostać numerki przy wejściu i szukać odpowiednika przeciwnej płci z tym samym numerkiem a na koniec każda z tych par wchodziła by do budki fotograficznej i zdejmowaliby maski...
-To jest niezłe - powiedziała jakby sama do siebie Everdin.- Hole , Malik wy zajmiecie się robieniem list i zajmiecie się tymi całymi numerkami oraz załatwicie jakiegoś DJ-a oraz cały sprzęt. Toby, Kevin i Sam wy będziecie odpowiedzialni za jedzenie...- i tak wymieniała każdego z uczniów i przydzielała im zadania.
-Em proszę pani- odezwałam się. - Czy mogłabym zmienić parę?
-Nie ma takiej możliwości. - odpowiedziała mi stanowczo i kazała nam się rozejść.
-Czyli pracujemy razem- powiedział odwracając się do mnie Zayn. Chwyciłam go za łokieć i odciągnęłam od naszej grupki. Rozejrzałam się i w końcu wyszeptałam :
To co zdarzyło się u mnie w domu ... nie może się powtórzyć. Rozumiesz ? Nie chcę być z Tobą. Nie po raz kolejny, jestem z Tobym i go koch.. i jestem z nim szczęśliwa i nawet nie próbuj mnie podrywać podczas organizacji całego balu. - wyrzuciłam z siebie . Ku mojemu zaskoczeniu Zayn stał nie odzywając się i tylko m się przyglądał.
-Nie muszę Cię podrywać. Sama będziesz chciała do mnie wrócić. Tylko poczekaj.- powiedział i zaczął odchodzić w drugą stronę sali.
-Dupek ! - krzyknęłam może nieco za głośno i chciałam pobiec za nim i mu nawrzucać ale nie miałam ochoty biegać na kulach. Całemu zdarzeniu przyglądała się Sam która szła właśnie w moją stronę. Przystanęła i popatrzyła na mnie pytającym wzrokiem.
-Powiedział że będę chciała do niego wrócić.- opowiedziałam przyjaciółce na nie  zadane pytanie.
-Bezczel.- odezwała się Sam.- Nie przejmuj się to kretyn. Idziemy na kawę?- zaproponowała mi jednak nasza ulubiona kawiarnia była kawałek drogi od szkoły a ja i tak miałam już bąble na rekach od tych kul.
-Może pojedziemy do kina? Centrum jest bliżej i dojedziemy tam autobusem spod szkoły.
-Okej !- ucieszyła się Samanta która była filmową maniaczką. Pożegnałyśmy się z chłopakami i poszłyśmy na przystanek.
-Dobraa następny autobus będzie za 9 minut.- przeczytałam z rozkładu jazdy i usiadłam na ławkę.  W końcu podjechał nasz mpk . Wsiadłyśmy do środka i zajęłyśmy miejsca na końcu . Na następnym przystanku weszła grupa chłopaków zapewne w naszym wieku. Nie robili większego wrażenia jednak jeden z nich wydał mi się znajomy. Gdy zauważył że mu się przyglądam szybko odwróciłam głowę. Kątem oka zerknęłam w tamtą stronę. Super. Właśnie zmierzał w moim kierunku.
-Hole? To Ty ? - odezwał się. Zamurowało mnie. Przecież ja go znam.
-Erick.
-Dziewczyno Ty tu mieszkasz? Nie odzywałaś się od obozu nie miałem nawet jak do Ciebie zadzwonić ..- zaczął mówić ale wtedy chrząknęła Sam.
-Eee racja Sam Erick , Erick- Sam. Sam to moja przyjaciółka- poznałam ich ze sobą.
-A Erick too ?- dopytywała się śmiało Samanta jednak nie chciałam teraz jej wyznawać skąd i jak poznałam Ericka.
-Kolega.- powiedziałam krótko zanim on zdążył coś powiedzieć.
-Właśnie jedziemy z kumplami na domówkę do starych znajomych.  Chcecie iść z nami?- zaproponował. Już byłam gotowa odmówić nie tylko dlatego, że nie chciałam za bardzo przebywać z Ercikiem w jednym pomieszczeniu i to na imprezie ale bardziej przez moją nogę jednak z drugiej strony ciągle myślę o Tobym i o Zaynie chwila swawoli dobrze by mi zrobiła.
-Idziemy - odpowiedziałam, a Sam spojrzała na mnei i się uśmiechnęła. Pozwoliłam im się podnieść, bo gdybym zrobiła to sama to bym się wywaliła. Szybko zapoznałam się z reszta towarzystwa i wysiedliśmy na kolejnym przystanku. Do domu w którym odbywała się impreza szliśmy na szczęście krótko. Na miejscu od razu poszliśmy do stolika z alkoholem. Postanowiłam, że dzisiaj nie będę się oszczędzać. Muzyka dudniła mi w uszach wszędzie było pełno ludzi wszyscy tańczyli ja jednak tylko podrygiwałam opierając się o stół. Po kilku kubkach z nieznaną mi zawartością pitną poczułam, że zaczyna mi się kręcić w głowie.  Odwróciłam się bo chciałam wyjść na parkiet jednak drogę zagrodził mi Erick.
-Może powtórka z wakacji ?- zapytał a ja poczułam woń alkoholu wydobywającą się z jego ust. W odpowiedzi wypiłam kolejny kubek "czegoś" i nie zważając na konsekwencje pozwoliłam mu zabrac mnie z pokoju.






Erick 

----------------------------------------------------------------------------------------------
Jest i nowy rozdział i do tego dłuższy niż zwykle ! :D Szczerze nie jestem zadowolona ale to chyba nie nowość xd . Okej jest tez trochę tajemnicy może kawałek po kawałku będę odsłaniać przeszłość Ericka i Hole a może od razu wszystko przedstawię w następnym rozdziale. Zobaczymy :) Ronie xo

I wbijajcie na bloga mojej przyjaciółki dopiero zaczyna na blogerze : ) : http://word-to-anyone.blogspot.com/

środa, 28 listopada 2012

Liebster Awards

Dostałam kolejną nominację ! Jeju nawet nie wiecie jak się cieszę a więc ponownie odpowiadam na pytania . A co do blogów które nominuję to będę pisać osobiście do tych osób.

1.Ulubiona pora roku i dlaczego ?
Lato bo uwielbiam wakacje, słońce i wyjazdy oraz zima bo ma ten swój klimat :)
2.Wierzysz w apokalipsę ?

Tak3.Co sądzisz o gejach ? 
Nic do niech nie mam .4.Co sprawia ,że chce ci się żyć ?
Wszystko każda mała radosna chwila, to kiedy tańczę to kiedy śmieję się z przyjaciółmi
5.Czy masz osobę która pomogła ci w życiu kiedy byłaś w bardzo złym stanie np.psychicznym ?
Moje przyjaciółki6.Lubisz chodzić do szkoły ?
Uwaga ... lubię :D7.Co sprawia ci przyjemność ?  
Taniec, towarzystwo przyjaciół.8.Gdybys miała szanse zadać jedno pytanie ulubionemu chłopcowi z 1D jakie to by było pytanie ?
Mogę sobie zrobić z Tobą zdjęcie ? :D9. Miałaś kiedyś do czynienia z duchami ?
Tak10.Ulubiony kolor ?
Fioletowy
11.Ulubiona potrawa ?

Kartacze

poniedziałek, 26 listopada 2012

L.A.

Zostałam nominowana do Liebster Awards z czego niezmiernie się cieszę i jest to dla mnie zaszczyt tak więc odpowiadam na pytania :)
 1.Co inspiruje Cię do pisania opowiadań ?
 Moje życie osobiste .

2.Swoje opowiadanie piszesz z łatwością czy może trudno Ci je pisać?
To zależy . Ale jeśli już usiądę i oddaję się pisaniu to idzie mi łatwo i przyjemnie :)

3. Jakie preferujesz książki? Jaka jest twoją ulubioną ?
Lubię praktycznie wszystkie książki , najczęściej czytam serie . Moja ulubiona to Igrzyska Śmierci, Szeptem i Dary Anioła . Jednak każda książka wciąga mnie na swój sposób :)

4.Który film najbardziej Ci się podobał , najbardziej Cię poruszył?
Oooo ja jestem maniaczką filmów i mam ulubionych tysiące ale najbardziej lubię filmy taneczne np. Step Up, uwielbiam TITANICA , "3 metry nad niebem " i "Igrzyska Śmierci".

5.Jakie było Twoje pierwsze wrażenie o One Direction?
"BOŻE CO TO ZA PEDAŁY" hahahah :D

6.Co sądzisz o związkach chłopaków z 1D ?
Uwielbiam Larry'ego <3

7.Jeżeli miałabyś trafić na bezludną wyspę z jednym z chłopaków z One Direction to którego byś wybrała ?
Harry !

8.Jak chciałabyś, żeby wyglądało Twoje spotkanie z chłopakami z One Direction ?
Hm nie wiem nie mam jakiegoś idealnego obrazu tej sytuacji :D

9.Czego nie lubisz w opowiadaniach?
Przesady miłości.

10.Od kiedy jesteś Directioner ?
Prawie rok .

11.Ulubiona piosenka 1D ?
I want .

----------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to na tyle :) A co do rozdziału to pojawi się w ten weekend :) Ronie xo

niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 10


DING DONG ! - usłyszałam dzwonek do drzwi.  Te dzieci mnie wykończą. Od 6 rano już żerują i nic innego jak proszą o cukierki. Na szczęście jeszcze nie obrzucili naszego domu jajkami czy papierem toaletowym. Wtedy byłabym gotowa zabić. Przez dwa dni wraz z Tobym ozdabialiśmy mój dom i efekt powstał niesamowity. Wycięłam tyle dyń że kończyły mi się pomysły jak je wydrążać . Wzięłam koszyk z cukierkami i tworzyłam drzwi.
-Cukierek albo psikus !- powiedział Wampir wraz z upiorną pielęgniarką . Oczywiście pod tym białym pudrem i kłami oraz peleryną Drakuli krył się mój chłopak , a pod wdziankiem pielęgniarki - Samanta .
-Mmm jestem gotowa na psikusa - powiedziałam zalotnie i pocałowałam Toby'ego.
-Okej po pierwsze fuuu , a po drugie gdzie twój kostium ?! Już 18 !- na wstępie wydarła się na mnie Sam.
-Pierdolisz !- serio nie wiedziałam że jest już tak późno . - Okej wejdźcie . - odsunęłam się i zaprosiłam ich do środka. - Sam, a gdzie jest Kevin ?
-Nie może iść na tę imprezę , zachorował . Chciałam zostać razem z nim w domu , miałam zrobić wieczór horrorów ale oczywiście mnie wygonił i powiedział że mam "się dobrze bawić".- odpowiedziała naśladując swojego chłopaka.
-Dobra posiedźcie tu chwilę , a ja lecę się przebrać. -powiedziałam i zostawiłam ich w kuchni.
Kostium miałam już przygotowany, musiałam tylko zrobić makijaż i związać włosy. Zeszłam na dół po dwudziestu minutach .
-Mrrrrał - zamruczała moja przyjaciółka na co wybuchnęłam śmiechem . Mój strój to kostium czarnego kota albo raczej kocicy .
-Dobra chodźmy już- powiedziałam i ruszyliśmy do samochodu. Imprezę organizował jeden z chłopaków z mojej szkoły - Carl. Mieszkał niedaleko więc na miejscu byliśmy po krótkiej chwili. Oczywiście impreza już dawno się rozkręciła , wszędzie chodziły czarownice, wilkołaki , duchy,wampiry i inne różne, dziwne stwory . Od razu ruszyliśmy w stronę ogrodu gdzie wszyscy tańczyli .
-Pójdę po coś do picia !- przekrzyczałam muzykę.
-Spoko!- odpowiedział mi Toby.  Ruszyłam w stronę stolika z napojami. Wzięłam kubek i nalałam sobie soku kiedy ktoś przebrany za Frankensteina podszedł i ochrypłym głosem szepnął mi na ucho - chodź za mną. Początkowo chciałam powiedzieć że chyba go pogięło lecz później się rozmyśliłam i ruszyłam za tajemniczym nieznajomym w końcu jest Halloween odrobina zgrozy mi nie zaszkodzi. Przeszliśmy cały dom i weszliśmy na górę. Minęliśmy wszystkie pokoje i zatrzymaliśmy się przed wejściem na strych.
-O  nie ja tam nie wejdę- zaparłam się ale wtedy ktoś z tyłu zawiązał mi oczy przepaską i popchnął w stronę schodów . Po omacku człapałam się po stopniach aż w końcu doszłam na poddasze.
-Okej bardzo zabawne ale możecie mnie puścić- odezwałam się ale nikt mi nie odpowiedział. Zerwałam opaskę z oczu i zaczęłam się rozglądać ale nikogo tu nie było . Nagle poczułam czyjś oddech na swojej szyi, raptownie się odwróciłam ale ponownie nikogo nie widziałam.  Usłyszałam skrzypienie podłogi na drugim końcu pomieszczenia. Było tam ciemno więc nic nie mogłam zobaczyć .
-Kto tam jest?- zapytałam trochę wystraszona. Jednak nie uzyskałam odpowiedzi. Kroki "widma" nastawały i z każdą chwilą to coś było bliżej mnie. Zaczęłam uciekać, zbiegłam po schodach ale drzwi były zamknięte .
-POMOCY ! POMOCY !- krzyczałam.  Ktoś złapał mnie w pasie i przerzucił przez ramie wniósł z powrotem na górę i rzucił mnie na ziemię.
-Czego Ty do cholery jasnej ode mnie chcesz?!- mówiłam zdenerwowana.
-Chcę żebyś mnie pocałowała - odpowiedział zabawnie mój "porywacz".
-No chyba ochujałeś - parsknęłam i w tym samym momencie wyjął nóż . - Okej okej ! Zrobię to .- wstałam i podeszłam trochę bliżej . Ostrożnie nachyliłam się w jego kierunku i mocno kopnęłam go w krocze i dałam mu z pięści w twarz . Otworzyłam okno i skoczyłam , myślałam , że spadnę jednak fartem złapałam się gałęzi drzewa. Mam przejebane pomyślałam i gdy tylko to zrobiłam gałąź się złamała a ja z impentem spadłam na ziemię. Od razu wszyscy się zbiegli naokoło mnie., spojrzałam w górę a z okna wyjrzała tajemnicza postać . Chwila czy on ... podniósł maskę i ujrzałam uśmiechniętego Zayna . Zerwałam się żeby pobiec go zabić jednak straszliwy ból zatrzymał mnie na ziemi.
-AAAŁA !- wyrwało mi się.
-Masz skręconą kostkę - powiedziała dziewczyna przebrana za mumię .
-------------------------------------------------------------------------------------------------
A więc taki troszkę rozdział Halloween'owy . Nie miałam pomysłów na fabułę i to świetne święto mnie natchnęło :D Sorka że tak późno dodany ale miałam mało czasu na pisanie i dopiero dzisiaj usiadłam i szybko go skończyłam. Komentujcie czy się podoba krytyka mile widziana :) I jeszcze gdyby ktoś chciał to daję wam mojego TT : KLIK

czwartek, 1 listopada 2012

niedziela, 7 października 2012

Rozdział 9

-Wolniej ! Wolniej ! Hahahah- krzyczała za mną Sam, która w swoich metrowych szpilach nie mogła szybko biec. Właśnie na łeb na szyję leciałyśmy do szkoły, bo kończyła nam się pora na lunch a my wyskoczyłyśmy na miasto co było surowo zakazane. - Okej jesteśmy - wydyszała przyjaciółka.
-Kto mi się szlaja po mieście co?- usłyszałam za sobą słodki głos mojego chłopaka. Odwróciłam się i dałam mu buziaka na "dzień dobry".
-A co zabronisz?- uśmiechnęłam się.
-Tobie? Nigdy - odpowiedział Toby. No tak właśnie - Toby. Minęły już dwa tygodnie od naszego pocałunku w jego kuchni. Tego samego wieczora staliśmy się parą. Nie byłam pewna początkowo tego wyboru, bo sądziłam, że coś czuję do Zayna ale jednak myliłam się. Ten blondyn był idealną parą dla mnie.
Zmierzaliśmy właśnie w kierunku klasy kiedy dostałam sms-a .
-Gr- burknęłam.
-Co jest?- zapytała mnie Sam.
-To Anie. Ciekawe co znowu. "Wracaj do domu masz zalany pokój?" . Pewnie brak jej kasy i chce mnie zwabić żebym wróciła. Zignoruję. - Podeszliśmy pod salę i wtedy go zobaczyłam . Wyszedł zza rogu twarz miał całą pobitą i wyglądał jakby przez tydzień się nie przebierał .
-Stary co Ci się stało?- podszedł do niego T. jednak Malik warknął na i odepchnął go od siebie po czym odszedł. Popatrzyłam na Samantę była tak samo zdezorientowana co ja. Tamtego wieczora kiedy byliśmy u Toby'ego w domu, gdy mu przywalił w twarz wyszedł i się do nas nie odzywa. Dzwoniłam nawet do niego ale nie odebrał ani razu. Trudno . Nie jest małym dzieckiem skoro nie chce pomocy to jej nie dostanie.
Lekcje minęły bardzo szybko nawet nie wiedziałam kiedy. Po skończonych zajęciach wraz Sam poszłyśmy na trening jednak pogoda się pogorszyła i mieliśmy go na sali gimnastycznej. Obok trenowali koszykarze i zdążyłam zauważyć że nie było tam Zayna. Dziwne co jak co ale kosza nigdy nie opuszczał. Jednak co mnie to obchodzi, jego życie. Po tym wszystkim Kevin odwiózł mnie do domu.
-Świetnie gdzie się podziały moje klucze ?- gadałam sama do siebie szperając w plecaku. - Może ktoś jest w domu . - pomyślałam i zapukałam . Po dwóch minutach dzwonienia dzwonkiem zdesperowana usiadłam na werandzie.  Nie mogę tam przesiedzieć całego popołudnia.  Rodzice wracają wieczorem . Dobra zadzwonię do Anie. Po trzech sygnałach moja "siostra marnotrawna" odebrała .
-Halo ?
-Anie za ile będziesz w domu ? Nie mam kluczy.
-Za chwilę właśnie idę . Ale zobaczę czy Cię wpuszczę.
-Zabawne- powiedziałam i się rozłączyłam . Prawie w tej samej chwili zza rogu wyszła moja siostra w objęciach .. tak - Zayna.
-To jakieś żarty ? Co się stało z Twoim mrocznym chłopakiem?
-Patrick to przeszłość . Teraz mam seksownego mulata. - odparła po czym podeszła i odkluczyła drzwi.
-To jest chore- wycedziłam i odwróciłam się żeby pobiec jak najszybciej do mojego pokoju .
-Oh Hole nie miej takiej skwaszonej minki o i jeszcze jedno - przysunęła się bliżej i wyszeptała mi do ucha- jest świetny w łóżku jak mogłaś go zostawić . Ups przepraszam zapomniałam że to przez to go rzuciłaś , przespał się z inną prawda ? - nie wytrzymałam i z całej siły uderzyłam ją z plaszczaka, odwróciłam się i wbiegłam na górę do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. Nie podejrzewałam że moja własna siostra mogłaby być taką suką ! Zaczęło mnie dopadać zmęczenie i powoli usypiałam ostatnią rzeczą jaką usłyszałam był trzask drzwi od pokoju Anie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
I dlatego nie lubię pisać rozdziałów sami widzicie co z tego wychodzi- dupa maślana. Nie jestem zadowolona z tego co tu napisałam ale skoro chcieliście rozdział no to jest . Mam nadzieję że następny pojawi się szybciej i to z powodu przypływu weny. Ronie xo

wtorek, 2 października 2012

.

Okej przepraszam wszystkich że od wakacji jeszcze nie dodałam rozdziału ale zrozumcie ja mam ostatni rok w szkole i jestem zajęta nauką do tego mam treningi i przeprowadzkę i bierzmowanie więc naprawdę ten blog jest dla mnie ważny ale nie aż tak żebym opuszczała coś tam z moich zajęć aby pisać rozdział jednak w ten weekend usiądę i napiszę i dodam . Obiecuję , nie gniewajcie się ! Ronie xo

środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział 8

Stałam przed Starbucks' em i czekałam na Sam. Gdzie ona się podziewała ?! Miała być tutaj już piętnaście minut temu . Dzisiaj w naszym mieście organizowane były wszędzie jakieś pokazy mody i na jeden z nich miałyśmy pójść. Mimo że nie interesuję się taką modą to zawsze lepsze jest to od siedzenia w domu. Mogłabym jej wybaczyć to spóźnienie gdyby nie fakt, że kazała mi nałożyć szpilki w których nie mogłam ustać. Wybrałam jej numer i zadzwoniłam jednak w tej samej chwili zobaczyłam jak biegnie przez pasy więc rozłączyłam się.
-Hej- przywitała się ze mną zadyszana.- Straaaaaasznie Cię przepraszam ale musiałam się wrócić, bo zapomniałam torebki.
-Trzepak- powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam. Nie umiałam się na nią długo gniewać.
-Okej- zaczęła mówić- Kevin, Toby i Zayn..- nie dokończyła, bo jej przerwałam.
-Zayn ?! Sam błagam Cię tylko nie on.
-Sorka Hole ale Toby się uparł, że go weźmie no to co miałam zrobić- zaczęła się tłumaczyć.- W każdym bądź razie chłopacy będą czekać na nas na miejscu.
-W ogóle to jaki normalny chłopak idzie na pokaz mody?- rzuciłam.
-Sama nie wiem pewnie coś planują ale mniejsza z tym chcę tylko zobaczyć tą dziewczynę z ulotki, a potem możemy się zwijać- zaśmiała się przyjaciółka wzięła mnie pod rękę i ruszyłyśmy . Do hali w której odbywał się pokaz doszłyśmy spóźnione ale oczywiście po drodze musiałyśmy trzy razy się zatrzymywać, bo moje nogi odpadały w tych szpilach.
-No cześć, świetnie wyglądasz- przywitał się Kevin z Samantą i pocałował ją na co ja wraz z Tobym udaliśmy że wymiotujemy .
-Ty i szpilki?- zwrócił się do mnie Zayn.
-Ty i mózg?- odegrałam się i ruszyłam w stronę tłumu. Tak jak podejrzewałam to był chwilowy "miły Malik" a teraz wrócił do swojego dawnego JA. Zresztą to mi nawet pasowało. Modelki wyszły na wybieg i przechadzały się jak szurnięte w jedną i drugą stronę. Sam co chwila zachwycała się i wykrzykiwała nazwy projektantów sukni a ja miałam niezły ubaw. Wreszcie po godzinnej męczarni Toby zaproponował abyśmy zerwali się i poszli do niego do domu. Ja oczywiście jako pierwsza poparłam jego pomysł . Największy opór stawiała Samanta ale po dłuższej namowie Kevina zgodziła się. W drodze powrotnej musiałam zdjąć szpilki jednak było mi zimno w stopy, a wtedy mój dawny przyjaciel zaproponował że weźmie mnie na barana. Nie protestowałam, bo nie cierpiały przy tym moje stopy i nie musiałam się męczyć.
-Okej rozgośćcie się, a ja pójdę zrobić popcorn  czy coś. Hej Zayn wybierz jakiś film wiesz gdzie mam wszystkie płyty. Hole chcesz mi pomóc?- zwrócił się do mnie Toby.
-Jasne.- odparłam i udałam się w stronę kuchni. Reszta "towarzystwa" włączyła już muzykę i szukali jakiegoś fajnego horroru.
-Wyjmiesz popcorn? Wiesz gdzie jest.- poprosił mnie. Oczywiście że wiedziałam byłam u niego na tylu seansach filmowych że mogłam przyrządzić tą kukurydzę z zamkniętymi oczami.
-Słuchaj muszę Cię o coś zapytać- zaczął.
-Mhm?
-Miedzy nami ok?
-Tak chyba tak- odpowiedziałam.
-Cool. Bo wiesz.. bałem się że stracimy to coś nas łączyło i w ogóle..- mówił trochę zmieszany.
-No coś Ty nadal wiele nas łączy przyjaźni ot tak nie można zakończyć.- powiedziałam, a wtedy niespodziewanie brunet podszedł do mnie i mnie pocałował. Nie oderwałam się ale nie odwzajemniłam pocałunku.
-Co to było?- zapytałam spokojnie.
-Sam nie wiem chyba nie nie powinienem .
-Zapomnimy o tym?- zapytałam.
-Jeśli chcesz- powiedział.
Wzięliśmy dwie miski popcornu kilka puszek coca- coli i wróciliśmy do dużego pokoju.
-To co zaczynamy oglądać? - powiedział Toby i w tym samym momencie podszedł do niego Zayn i walnął go z pięści w twarz.
-Co do chuja?- wymcknęło mi się.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okej rozdział bez fajerwerków ale ponownie dopadła mnie nuda więc coś tam napisałam . Kolejny dodam gdy złapie mnie wena lub nuda. Postaram się by był dłuższy wiem że każecie mi pisać dłuższe rozdziały ale ciężko jest napisać długi i sensowny rozdział ale postaram się obiecuję. Komentujcie ! Roni xo

środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 7


Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Rozejrzałam się dookoła. Czy... czy to jest pokój Zayna?! W panice przewróciłam się na drugi bok ale na szczęście nie było obok mnie mulata. Chociaż jeden plus. Ale co ja robię u niego w domu, a co ważniejsze dlaczego spędziłam tutaj noc? Myśli plątały mi się po głowie kiedy powoli zaczęłam sobie przypominać. Impreza , szkoła, policja. No tak już pamiętam. Byłam pijana i nie mogłam wrócić do domu a Sam i Kevina nie znalazłam. Wtedy Zayn wybiegł ze mną ze szkoły.
-Ałaaaa- jęknęłam i opadłam powoli na poduszki. Po chwili usłyszałam skrzypnięcie podłogi. Odwróciłam się, w drzwiach do pokoju stał Malik w samych bokserkach ze szklanką wody w ręku.
-Chcesz tabletkę?- zapytał niepewnie.
-Taa- mruknęłam i powoli usiadłam na łóżku, wzięłam od niego szklankę z wodą i popiłam nią pastylkę.- Dzięki.- powiedziałam i popatrzyłam na niego.
-Czemu pozwoliłeś mi tu zostać?- zadałam mu pytanie. Zayn przysiadł na łóżku i odpowiedział:
-Znam Twoich rodziców , wiem jakie piekło miałabyś w domu.
-Tsa- prychnęłam- Piekło to mało powiedziane. Okej to eem dzięki za przenocowanie i tego .. no to ja już się zbieram.
-Może chcesz coś zjeść zanim wyjdziesz? Zrobiłem gofry miki .- zaproponował, a ja zaczęłam się śmiać.  Kiedyś gdy byliśmy jeszcze razem często robiliśmy u niego w domu gofry "miki" nazwa wzięła się stąd, że Zayn miał gofrownicę którą kupił z rodzicami gdy był jeszcze mały, która robiła gofry w kształcie myszki miki.
-Jasne- odpowiedziałam i ruszyłam za nim na dół. Posiłek zjedliśmy w ciszy. W końcu uznałam, że muszę iść. Podziękowałam i podeszłam do drzwi.
-Kurcze mam nadal na sobie Twoją koszulę- stwierdziłam odwracając się do Zayna.
-Oddasz mi kiedy indziej. Chyba nie wrócisz teraz w samym staniku... chociaż gdybym był przechodniem nie przeszkadzałoby mi to - powiedział, a mi od razu przypomniały się nasze wszystkie wyzwiska i czar szybko prysnął. On nigdy się nie zmieni.
-Tak i pewnie od razu być mnie zaciągnął do łóżka. - prychnęłam.
-Hej to był tylko żart!- krzyknął za mną mulat lecz ja bez słowa trzasnęłam drzwiami i pobiegłam w stronę domu.

Obudziłam się następnego dnia już w swoim łóżku co było wielką ulgą. Całą niedzielę siedziałam w domu i męczyłam się z kacem. Dzwoniła do mnie Sam i przeprosiła mnie za to że wybiegła nie czekając na mnie ale nie miałam jej tego za złe . Właśnie jechałyśmy samochodem Toby'ego do szkoły.
-Ciekawe ilu złapali- zaczął rozmowę Kevin.
-Mniej niż połowę - stwierdziłam, bo widziałam ilu uczniów wybiegło wtedy z sali.- Eee gdzie jest Zayn?- zapytałam chłopaków, bo przecież zawsze z nimi jeździł.
-Nie wiem chyba dzisiaj przyjdzie pieszo do szkoły. Nie cieszysz się?- zaśmiał się Toby, a ja walnęłam go lekko w ramie i nie odpowiedziałam. Coś złego się ze mną działo . Właśnie. Powinnam się cieszyć że na niego nie patrzę i w ogóle... Zresztą nie ważne to dupek chcę mu tylko oddać koszulę i zapomnieć o ostatnim weekendzie. Gdy zaparkowaliśmy przed szkołą dostaliśmy nie małego szoku . Przed głównym wejściem stała ochrona i przeszukiwała każdego ucznia który wchodził do środka. Niektórzy stali już z boku podejrzewałam że coś u nich znaleźli.
-Co to do chuja jest ?!- powiedział wkurzony Max chłopak z równoległej klasy który wyszedł z samochodu w tym samym czasie co my.
-To chyba przez tą imprezę..- odezwała się Sam.
-Przejebane - powiedzieliśmy równocześnie.
Cały dzień minął dziwnie . W trakcie godziny wychowawczej mieliśmy apel w sprawie tej imprezy . Zawiesili kilkoro uczniów. Właśnie szłam na trening kiedy po drodze zatrzymał mnie Zayn.
-Cześć- przywitał się.
-Ee cześć. Mam Twoją koszulę.- powiedziałam i wyjęłam ją z torby po czym podałam chłopakowi.
-Dzięki. Słuchaj tak sobie pomyślałem... no bo idziemy jutro z chłopakami do kina iii..- zaczął mówić lecz ja mu przerwałam.
-Iii mam nadzieję że nie chcesz zaprosić mnie abym poszła z wami, bo pomyślałabym, że jesteś pijany lub coś brałeś.
-Co? Nie nie nie ja chciałem... ee chciałem poprosić Ciebie żebyś popilnowała Moly ale chyba jednak rodzice będą w domu no nie ważne.- powiedział i szybko odszedł. Dziwne pomyślałam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie krzyczcie wiem że w rozdziale nic się nie dzieje i jest mega nudny ale nie miałam inspiracji a chciałam wam coś dodać zanim wyjadę. Tak więc następny będzie na pewno lepszy i napiszę go pod koniec sierpnia zapewne jak wrócę z obozu . A tymczasem wybywam trzymajcie się ciepło i wróćcie na tego bloga ! ♥ Roni xo

wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział 6

-Miaaaaow- usłyszałam głośne miauknięcie mojego kota. Otworzyłam oczy i spojrzałam na zegarek - 8:00 .
-Dzięki Oliver nie ma to jak pobudka o świcie i to w sobotę . Nie dasz mi się wyspać prawda?- zaczęłam gadać do kota i równocześnie drapałam go po szyi. Chyba tylko z nim jednym dogadywałam się w tym domu . Kiedyś moja siostra żeby mnie wkurzyć wsadziła go do mikrofalówki i zamknęła go tam na pół dnia oczywiście nie włączyła jej ale i tak byłam strasznie wkurzona, a Oliver potem przez dłuższy czas nie zbliżał się do nikogo , nawet do mnie. Ja w ramach zemsty popsułam jej nowego iPhone'a ale nie wyszło mi to na dobre bo ojciec kazał mi płacić za naprawę. Ale przynajmniej straciła całą pamięć telefonu. Ah stare dobre czasu pomyślałam i zwlekłam się z łóżka. W zamian usłyszałam niezadowolone prychnięcie kota . Zawsze tak prychał jak przestawałam go głaskać czy drapać. Po szybkim prysznicu ubrałam się i zeszłam na dół po miskę płatków. Oczywiście nie zjadłam przy stole z rodziną tylko wróciłam do pokoju. Weszłam na fb i TT oraz sprawdziłam pocztę kiedy zadzwonił telefon . To była Sam.
-Hej hej !- powiedziała jak zawsze bardzo entuzjastycznie przyjaciółka.- Słuchaj jest taka sprawa musimy za godzinę iść do szkoły i robić dekoracje na bal.
-Jaja sobie ze mnie robisz?-zapytałam. Nie miałam ochoty wlec się do szkoły w sobotę.
-Wiem wiem jest weekend ale za to później Kevin robi imprezę u siebie. Jego rodzice polecieli na jakieś zebranie do NY i ma wolną chatę przez trzy dni . To co, wchodzisz ?
-Jasne. 
-Super. Podjedziemy po Ciebie za pół godziny.- powiedziała i odłożyła słuchawkę . Skończyłam przeglądać profil i zanim się obejrzałam usłyszałam trąbienie samochodu. To pewnie oni pomyślałam, chwyciłam telefon i wybiegłam z domu. Jednak momentalnie stanęłam jak wryta. W samochodzie Kevina siedział jeszcze Zayn i Toby .
-Wsiadaj !- krzyknęła Sam .
-Chyba nie mam wyboru- powiedziałam sama do siebie i wsiadłam do środka. Przywitałam się ze wszystkimi oprócz mulata .
-Oj fochnęłaś się na mnie ? A może zaraz wylejesz mi na głowę fantę co?- powiedział, a ja zaczęłam się śmiać. Tak wtedy w autokarze niektórzy porobili mu zdjęcia jak siedzi cały mokry od coli i musiał jechać tak jeszcze trzy godziny.
-Może - odpowiedziałam i zadowolona oparłam się o siedzenie. Do szkoły dojechaliśmy dosyć szybko i od razu poszliśmy na salę gimnastyczną . Było już tam sporo osób . Rozwieszaliśmy serpentyny, dmuchaliśmy balony z których połowę i tak przebiliśmy.
-Hej ludzie- odezwał się Toby.- A może tak zrobić imprezę tutaj ?- wszyscy popatrzyli na niego jak na idiotę.
-W szkole ? Przecież nas za to wyleją.
-Nikt się nie dowie , zresztą nie wyrzucą nas wszystkich- rozejrzał się po sali. Miał rację było nas tutaj z sześćdziesiąt osób. To trzy klasy nie mogliby nas wyrzucić a jeśli w porę się zwiniemy i pozbieramy wszystko może ujdzie nam to bez kary. 
-To jak ?- spojrzał na nas wszystkich.
-Imprezaaaaaaaaaa!- krzyknął jakiś koleś z końca sali. Razem z dziewczynami szybko złączyłyśmy stoliki puściliśmy przez sprzęt przygotowany na bal muzykę, chłopacy zaczęli wnosić alkohol i jedzenie. 
-To jest . WOW- zaśmiałam się razem z Sam . Tańczyłyśmy na środku sali i co chwila popijałyśmy piwo . Po jakimś czasie zobaczyłyśmy dwie dziewczyny które weszły na stół . Były chyba już pijane . Zaczęły tańczyć , a po chwili się całować. Oczywiście cała sala była zachwycona . I wtedy nie wiem jak to się stało, ktoś podniósł mnie i postawił na tym stole. Usłyszałam głośne wiwatowanie, szumiało mi w głowie i nie wiedziałam co robię . Zaczęłam zdejmować z siebie powoli bluzkę i rzuciłam ją w tłum. Rozległy się gwizdy i jeszcze głośniejsze krzyki, ale nagle niespodziewanie na salę wbiegło kilkanaście policjantów i nauczyciele. Wszyscy zaczęli uciekać, przez okna , przez drzwi, a niektórzy chowali się pod stolikami z nadzieją że nikt ich tam nie znajdzie . Nie widziałam nigdzie Sam ani Kevina i wtedy ktoś złapał mnie za rękę.
-Chodź  !- krzyknął Zayn , chciałam się wyrwać ale uznałam że może pomoże mi się stąd wydostać. Pociągnął mnie w stronę tylnych drzwi . Otworzył je i wybiegliśmy na zewnątrz. On chyba nie był pijany . Pobiegliśmy do samochodu jednak nie było nigdzie auta jego przyjaciela. Zaczęliśmy biec przez ulice , wiedziałam że biegniemy do jego domu bo był najbliżej szkoły. Adrenalina trochę mnie otrzeźwiła i zorientowałam się że biegnę w samym staniku i w tym samym monecie Malik zatrzymał się po czym zdjął swoją koszulę i podał mi ją.
-Nałóż- powiedział, a ja się nie sprzeciwiałam . Dobiegliśmy przed jego dom . 
-Nie nie mogę wrócić do domu- zaczęłam panikować,byłam pijana i gdybym wróciła w takim stanie do domu rodzice chyba by mnie zabili.
-Wchodź- mulat otworzył drzwi i zaprosił mnie do środka.- Moi rodzice wyjechali razem z Moly (Moly to jego młodsza siostra) do babci na jeden dzień , rano wrócą ale możesz się tu przespać jeśli chcesz.- byłam w szoku. Miałam zostać u niego na noc? Ale nie miałam innego wyjścia. Sam jest pewnie u Kevina, a do domu nie mogę wrócić. Okej pomyślałam. 
-Mogę wziąć prysznic? - zapytałam i udałam się do łazienki . Oczywiście świetnie wiedziałam gdzie się znajduje bo kiedyś bywałam w tym domu bardzo często.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
No a więc napisałam kolejny rozdział . Dziękować możecie mojej przyjaciółce Kasi, bo gdyby nie truła mnie żebym coś napisała to bym tego szybko nie zrobiła :D  Nie jestem zadowolona ale to chyba nic nowego xd. Proszę piszcie komentarze, bo wtedy wiem co myślicie o danym rozdziale i przepraszam za błędy ale szybko go pisałam i jest sporo powtórzeń.  Roni xo

niedziela, 29 lipca 2012

Hej hej . Słuchajcie jest taka sprawa. Zaczęłam prowadzić bloga wraz z przyjaciółką. Nie piszemy tam opowiadania ale jest to blog o książkach. Dopiero zaczynamy więc jest pierwszy post ale będzie ich więcej :D Jeżeli lubicie czytać to wbijajcie a może zaciekawi was któraś z książek : ) :

                                                                           Book Blog

poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdział 5

Pani McDouble stała z kartką w ręku i kolejno wyczytywała nazwiska. Staliśmy pod autokarem i czekaliśmy aż nauczycielka skończy sprawdzać obecność i pozwoli nam wsiąść do środka. Przedwczoraj dowiedzieliśmy się że cała nasza drużyna cherleaderska musi jechać wraz z koszykarzami na ich głupie zawody żeby dopingować ich zespół. Byłam wściekła ponieważ nie miałam najmniejszej ochoty dopingować temu pajacowi. Kiedy w końcu zebrali się wszyscy pozwolono nam wsiąść do autokaru . Oczywiście wszyscy zaczęli się przepychać aby zająć jak najlepsze miejsca. Mi było obojętne gdzie będę siedzieć więc razem z Sam czekałyśmy na samym końcu kolejki przy schodach. Jedyne wolne miejsca były na tyłach na szczęście nie na samym końcu , bo tam usadowił się Zayn ze swoją świtą i kręgiem wielbiących go dziewczyn. Miałam ochotę puścić pawia, gdy zobaczyłam jak te laski się do niego kleją.
-Zazdrosna ?- zapytała mnie Samanta kiedy nareszcie ruszyliśmy.
-Nigdy w życiu- parsknęłam.
-Taa- powiedziała z głupim uśmiechem na twarzy. Jednak udałam że tego nie widzę i tylko przewróciłam oczami. Mieliśmy jechać jakieś 4 godziny, a w nocy nie mogłam zasnąć przez mojego sąsiada który urządził wielką imprezę urodzinową więc postanowiłam się zdrzemnąć. Obudziłam się dopiero na miejscu . Zabrałam wszystkie rzeczy z autokaru i razem z resztą drużyny poszliśmy na halę. Niestety musieliśmy dzielić przymierzalnię wraz z koszykarzami. Zajęłam miejsce jak najdalej od mulata i sięgnęłam po pokrowiec ze strojem na występ. Jednak kiedy stałam w samym staniku okazało się że nie ma nigdzie mojej góry od stroju. Zaczęłam gorączkowo jej szukać .
-Hej czy ktoś z was widział górę mojego kostiumu?- krzyknęłam .
-Jak to ? Zgubiłaś część stroju?- zapytała mnie zdenerwowana Sam.- Może jej nie spakowałaś?- chodziła w te i z powrotem.
-Na pewno ją spakowałam przecież sama sprawdzałaś mój pokrowiec .
-Okej wszyscy wyjść z szatni!- rozkazała przyjaciółka.
-Mrau, lepiej tańcz bez góry. W samym staniku wyglądasz zjawiskowo- zamruczał mi do ucha Zayn.
-Odwal się okej ?- powiedziałam wkurzona. Nie miałam najmniejszej ochoty się z nim spierać .
-Wolisz bez?- zapytał i w mgnieniu oka rozpiął mi biustonosz jednak zdążyłam złapać go z przodu tak że nie odsłonił mi piersi.
-Przegiąłeś.- warknęłam i bez najmniejszych oporów kopnęłam go w krocze. Oczywiście od razu po tym ruchu chłopacy z drużyny Malika złapali go aby się nie rzucił na mnie i wyprowadzili go na zewnątrz.
-Dupek- odezwała się Sam, a ja zapięłam stanik i włożyłam bokserkę.- Okej gdzieś tutaj musi to być- kontynuowała. Natychmiast zaczęłyśmy odsuwać wszystkie ławki , sprawdzać pokrowce, a gdy to nie poskutkowało - przeszukiwać torby.
-Mam !-zawołała Samanta.- zgadnij gdzie był- powiedziała już nieco bardziej wkurzona.
-Claris- odpowiedziałam bez zastanowienia , a przyjaciółka pokiwała tylko twierdząco głową. - nie chciała żebym wystąpiła . Wredna suka.
-Niestety nie mogę jej ukarać nie mamy nikogo kto mógłby ją zastąpić jednak z posadą zastępcy kapitana może się pożegnać.
-Okej możecie wrócić- oznajmiła wszystkim Sam kiedy się już kompletnie ubrałam.
Cały występ poszedł nam dobrze, chłopacy wygrali, a ja polubiłam cherleading ale nie miałam zamiaru mówić tego na głos. Fajna sprawa . W drodze powrotnej ktoś zajął chamsko nasze miejsce i tym razem musiałam siedzieć obok Malika. No tak przecież dobry nastrój nie może trwać wiecznie .
-Hej kochanie. Gratuluję - powiedziała Jess jedna z dziewczyn z mojej drużyny i pocałowała namiętnie mulata. Kiedy zobaczyłam jak ich wargi sklejają się ze sobą poczułam nagle jego usta na swoich, nasze dawne pocałunki. Fu . Szybko wyrzuciłam to z głowy i odwróciłam się w drugą stronę.
-My my wcale nie chodzimy- prychnął Zayn i popatrzył na mnie. Chwila dlaczego on na mnie patrzy , myśli że jestem zazdrosna? Jeśli tak to się myli , a może on... nie chce żebym była zazdrosna tylko żebym wiedziała , że jest wolny? Nie rozumiem.
-C- co?!- spojrzała na niego brunetka - jak to nie jesteśmy parą. Czyli spotykałeś się ze mną tylko po to żeby mnie przelecieć?! Super dopiąłeś swego- powiedziała zapłakana i pobiegła na siedzenie z przodu. Zrobiło mi się jej żal . Wzięłam swoją colę i podeszłam do mulata.
-Widzę że nadal grasz tą samą taktyką. Super niedługo osiągniesz bosa. - "pogratulowałam" mu i wylałam całą butelkę prosto na jego idealnie ułożone włosy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Chcieliście szybciej rozdział więc napisałam go z nudów . Nie wiem czy się wam spodoba ale piszcie opinie w komentarzach. Dziękuję za tyle wejść , za udział w ankiecie, i za to że czytacie moje opowiadanie . Kocham was ! Roni xo.

I jeśli nudzicie się zapraszam do czytania mojego pierwszego bloga: http://canyoufeelmyheartisbeating.blogspot.com/

środa, 18 lipca 2012

Cześć :)

Hej chciałam poinformować was że kolejny rozdział pojawi się pewnie dopiero w przyszłym tygodniu i to tak pod koniec chyba że wcześniej wena mnie złapie. Po prostu chciałam was powiadomić i jeśli chcecie to podaję link do mojego TT : KLIK

sobota, 7 lipca 2012

Rozdział 4

-Ale Hole proszę , prooszę, błagam no !- jęczała mi nad uchem Sam.
-Nie.- powiedziałam i zamknęłam szafkę. Szłyśmy korytarzem w stronę sali matematycznej . Ja oczywiście się ociągałam ponieważ nie spieszyło mi się ani na ten przedmiot ani po to żeby przez godzinę siedzieć obok tego głupka.
-Dlaczego? Wytłumacz mi dlaczego. To tylko na te zawody . Jeśli zechcesz potem odchodzisz. Ja bym dla Ciebie to zrobiła.- Samanta błagała mnie abym dołączyła do jej drużyny cherleaderek , bo jedna z dziewczyn złamała sobie nogę i potrzebują pilnie zastępstwa. Jadą na jakieś zawody czy coś takiego.
-Okej- powiedziałam i przewróciłam oczami.
-E e e . Jako cherleaderka musisz mieć więcej entuzjazmu !
-Przepraszam najmocniej ale jeśli przeżyję tą lekcję to pokażę Ci tyle entuzjazmu, że się od niego zakrztusisz.
-Spotkamy się po lekcjach na stadionie- zaśmiała się i pobiegła do swojej klasy. Super jestem cherleaderką . Zawsze o tym marzyłam juhu. Nie wcale się nie cieszę. A dlaczego? Dlatego, że będę więcej razy widziała się z Zaynem . On gra w kosza, a my im kibicujemy. Weszłam do sali równo z dzwonkiem . Przepchnęłam się na koniec i usiadłam przy swojej ławce. Nie przywitałam się z Malikiem i on o dziwo też tego nie zrobił. Normalnie posyłałby mi "całusy" na dzień dobry, a teraz siedział i gadał z Kevinem .
-Hej Hole - uśmiechnął się do mnie Kevin.
-Cześć- powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
-Sam wysłała mi sms-a . Gratuluję- miał niezłą zabawę .
-Głupek- powiedziałam i walnęłam go delikatnie w głowę . Jednak po chwili też zaczęłam się śmiać.
-Jeszcze nigdy nie widziałem Cię w spódnicy . A teraz będziesz w takiej bardzo krótkiej- zaczął poruszać brwiami.
-Jeśli się nie zamkniesz to zaraz Ty będziesz paradować w takiej spódniczce kochanie.- nie wytrzymałam i ponownie wybuchłam śmiechem.
-Czyżby cudowna Hole została cherleaderką?- wtrącił się Zayn .
-Odwal się- parsknęłam.
-Zapowiada się nieźle- powiedział i zaczął parodiować okrzyk cherleaderski- Dajcie mi W dajcie mi I dajcie mi..- nie dokończył, bo do sali weszła nauczycielka i wszyscy momentalnie ucichli. Ta godzina minęła szybko i bez żadnych "komplikacji" czyli karteczek od Malika. Po lekcjach wzięłam rzeczy z szafki i poszłam na stadion. Po drodze dogonił mnie Toby.
-Czy to prawda?- zapytał .
-Tak . Proszę zacznij się wyśmiewać .- powiedziałam.
-Nie mam zamiaru. Ale spoko spodoba Ci się- klepnął mnie w plecy i pobiegł do szatni. Lubiłam go . Bardzo. Kiedyś byliśmy ze sobą bardzo blisko . Nie jako zakochani czy coś ale jako przyjaciele. Zawsze mnie rozumiał. Wiedział co lubię, a czego nie znoszę. Nasze relacje popsuły się kiedy zaczęłam chodzić z Zaynem, a później po zerwaniu nie staraliśmy się aby je odnowić. Weszłam na stadion. Chłopacy już zaczęli grę, a obok nich stali cherleaderzy . Sam zobaczyła, że idę w ich stronę podbiegła do mnie i zaprowadziła do tej grupki .
-Ludzie słuchajcie !- powiedziała głośniej. - To jest Hole i będzie nam zastępować Amber. - dokończyła, a ja usłyszałam grupowe "Cześć Hole".
-Hej- odpowiedziałam i machnęłam ręką.
-Chwila , a więc przyjmiemy ją bez żadnego sprawdzianu?- do przodu wystąpiła niska blondynka.
-Claris to ja jestem kapitanem ale skoro nie wierzycie w umiejętności Hole to proszę każ jej coś pokazać- odpowiedziała Sam.
-Okej- zaczęła Claris- przewrót w przód , gwiazda, przewrót w tył, gwiazda, salto z obrotem . Położyłam torbę odeszłam kilka kroków i zaczęłam robić ćwiczenie. Wykonałam każdy przewrót bezbłędnie i stanęłam przed blondyną.
-Jeszcze coś?- zapytałam ale tamta tylko tupnęła nogą i wróciła do szeregu.
-Świetnie, a więc możemy zacząć trening- powiedziała Sam . Przez dwie i pół godziny na przemian latałam w powietrzu lub tańczyłam różne układy. Nie miałam żadnych problemów ani z jednym ani z drugim . Najgorszym utrapieniem było to, że co chwila koszykarze przychodzili na trybuny i oglądali nas.
-Dobra robota ludzie- uśmiechnęła się Samanta i dodała- a więc Maks, Hole będzie twoją lotką.
-Dla mnie bomba- uśmiechnął się do mnie Maks. Nie powiem był miły dobrze umięśniony i nawet przystojny, nie miałam sprzeciwów. Po zakończonych zajęciach przebrałam się i wróciłam do domu. Siostry na szczęście nie zastałam , rodziców też nie było nawet mój kot wyszedł do ogródka. Wzięłam prysznic przebrałam się w dresy i padłam na łóżko. Ze zmęczenia nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Złapałam dzisiaj chwilę i napisałam ten rozdział. Dla mnie gorszy od poprzednich ale może mi się wydawać . Komentujcie :) Roni xo.

wtorek, 3 lipca 2012

Rozdział 3

Drrrrrrrń . Nareszcie dzwonek - pomyślałam i zebrałam wszystkie książki z ławki po czym wyszłam z sali. Ta lekcja strasznie mi się dłużyła. Wyjęłam z torebki mojego iPhone'a i napisałam sms-a do Sam : " Teraz luch , spotkamy się na stołówce " . Od razu dostałam odpowiedź : "OK" . Zaszłam na chwilę do szafki odłożyłam wszystkie książki, wzięłam tylko plecak z leginsami, krótkim topem i moimi conversami i udałam się na stołówkę. Na tace nałożyłam sobie trochę sałatki a do tego butelka wody mineralnej. Ze środka sali machała już do mnie przyjaciółka.
-Cześć Kevin , hej Sam - przywitałam się ze znajomymi i usiadłam na swoje stałe miejsce. Zazwyczaj jedli z nami jeszcze koledzy Kevina lub koleżanki z drużyny Samanty ale dzisiaj tak się nie stało. Nie powiem, pasowała mi ta sytuacja, bo nie lubiłam trajkotania tych laleczek i tego jak po kolei obsmarowywały tyłki innym uczniom albo gorzej- kiedy zachwycały się Zaynem. A właśnie gdzie ten walnięty pijak się podziewa ? W sumie co mnie to obchodzi .
-Hole- przerwała moje rozmyślania Sam.- Idziesz ?- nawet nie usłyszałam dzwonka. Wzięłam plecak i wraz z przyjaciółmi poszliśmy razem na wf. Przebrałyśmy się w stroje do ćwiczeń i rozdzieliliśmy się na stadionie. Kevin poszedł na boisko - miał trening , Sam także miała w tym czasie trening cherleaderek, a ja dzisiaj zaliczałam biegi. Stanęłam na tartanie, zrobiłam sobie lekką rozgrzewkę i zgodnie z zaleceniami nauczyciela zaczęłam rozbieganie. W połowie drogi musiałam minąć boisko do kosza gdzie zauważyłam Kevina, który do mnie pomachał, Toby'ego i niestety także Zayna . Ten ostatni krzywo się uśmiechnął i posłał mi całusa. Ja natomiast postanowiłam nie zareagować na ten gest i przyspieszyłam tylko bieg. Zastanawiała mnie jedna myśl. Czy on pamięta zdarzenie z imprezy? To kiedy próbował mnie pocałować w jednym z pokoi . Pewnie nie, bo był kompletnie zlany. I dobrze będę mogła wykorzystać to przeciw niemu- pomyślałam . Kiedy zaliczyłam już 1000 m. Usiadłam na trybunach. Włączyłam muzykę, nałożyłam słuchawki i przyglądałam się ćwiczącym uczniom. Nagle dostałam czymś twardym w głowę, jak się okazało była to piłka od kosza . Super idzie ten laluś . Wyprostowałam się, wzięłam piłkę i rzuciłam nią mocno w Malika.
-Widzę, że teraz będziesz znęcał się nade mną w sposób fizyczny?- parsknęłam.
-Hej przepraszam to było niechcący- powiedział wkurzony mulat.- Myślisz, że wszystko co robię, robię to tylko po to by Cię zdenerwować?- zapytał .
-Em tak? - odpowiedziałam po czym kontynuowałam- jak dotąd nie znalazłam chwili spokoju, tak aby się nacieszyć czymkolwiek, bo zawsze pojawiasz się Ty i psujesz wszystko .
-Najmocniej przepraszam ale niby kto zaczął to wszystko?- wrzeszczał .
-Oooo na pewno zwal winę na mnie!- odkrzykiwałam .
-To Ty ze mną zerwałaś- powiedział tym razem cicho, wziął piłkę i pobiegł z powrotem na boisko. Nawet nie zauważyłam, że naszej kłótni przysłuchiwało się sporo osób.
-No halo, nie macie własnego życia prywatnego?!- krzyknęłam do nich co natychmiast poskutkowało, bo każdy wrócił do swoich zajęć. Czy Zayn właśnie powiedział mi w bardzo ukryty sposób, że codziennie kłóci się ze mną dlatego, że zabolało go nasze zerwanie ? Przecież to niemożliwe. Obydwoje przyczyniliśmy się do rozpadu naszego związku. On nie walczył o mnie, a gdyby mu na mnie zależało to by to zrobił prawda ? Nie miałam jednak więcej czasu na domysły , bo zadzwonił dzwonek i wszyscy musieli opuścić stadion.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Tamtatada jest i 3 rozdział ! Nie wiem czy wam się spodoba jak dla mnie jest do przyjęcia .  Komentujcie i oceńcie sami :) Pozdrawiam Roni xo.

piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 2

Po lekcjach od razu poszłam do domu. Miałam jakieś pięć godzin na przygotowania do imprezy . Poszłam do kuchni aby złapać coś do jedzenia lecz szybko tego pożałowałam, bo przy stole migdaliła się ze swoim chłopaczkiem moja siostra- Anie . Zauważyli mnie dopiero kiedy otworzyłam lodówkę.
-Cześć siostrzyczko. - powiedziała ze śmiechem. Taak nie byłyśmy raczej w przyjaznych stosunkach tak jak rodzeństwa w innych rodzinach. A wszystko przez to, że kiedyś jeden z jej chłopaków do mnie zarywał .Ale czy to moja wina ?! Zresztą dla niej nikt nic nie wytłumaczy jeśli na czymś się uprze. Trochę żałowałam, że nasze relacje się zepsuły ale co zrobisz. Postanowiłam, że nic jej nie odpowiem i tak też zrobiłam . Wzięłam sobie butelkę wody i jogurt po czym wyszłam z kuchni. Zamknęłam się w pokoju, włączyłam muzykę i odpaliłam laptopa. Usiadłam wygodnie na łóżku i zaczęłam przeglądać facebook'a . Jak co dzień na stronie głównej zobaczyłam wiele postów dotyczących mnie i Zayna. Były o naszej porannej sprzeczce lub o tej imprezie która ma odbyć się wieczorem. Z tego co widziałam 3/4 osób idzie tylko po to by zobaczyć jak się kłócimy. No cóż rozczaruję ich nie mam zamiaru zamienić z nim ani słowa . Chcę się wybawić. Ostatnio jestem ciągle spięta i zdenerwowana , a dzisiaj mam szansę żeby się wyluzować. Nim się obejrzałam minęły trzy godziny. Zaczęłam wybierać ciuchy . W końcu wybrałam luźny zestaw i poszłam zrobić coś z włosami. Jednak w końcowym efekcie i tak je rozpuściłam . Nagle usłyszałam dzwonek telefonu i pobiegłam odebrać.
-Hej już jestem- odezwała się Samanta. 
-Już ? Ale jest dopiero- spojrzałam na zegarek - o kurde faktycznie już ósma . Okej schodzę- powiedziałam i się rozłączyłam . Zeszłam na dół . Zauważyłam, że w domu nikogo nie ma tak więc wzięłam klucze, zamknęłam drzwi i wsiadłam to samochodu przyjaciółki.
-No hej to jak, jedziemy?
-A jak- zaśmiała się i ruszyłyśmy. Pod domem Toby'ego byłyśmy w piętnaście minut. Dochodziły do nas dźwięki muzyki . 
-Eeee to na pewno na ósmą ?- zapytałam, bo była tu już chyba połowa miasta .
-Coś Ty ! My z klasą się spóźniłyśmy- zachichotała Sam, a ja przerzuciłam oczami. Moja przyjaciółka lubiła robić wielkie wejścia za to ja nie bardzo ale co zrobisz. Weszłyśmy do domu . W progu już walali się pijani goście . Zapowiada się super pomyślałam . Wyszłyśmy do ogrodu który był za domem . Stało tu kilka stołów było bardzo dużo miejsca do tańczenia i pełno głośników. Impreza bardzo dobrze się kręciła.
-O Kevin ! Zaraz przyjdę- uśmiechnęła się Samanta i pobiegła do swojego chłopaka. Lubiłam go mimo tego, że przyjaźnił się z Zaynem . Właśnie, jeszcze nie spotkałam tego pajaca . Podeszłam to jednego ze stolików i wzięłam sobie kubek piwa. Zaczęłam pić kiedy ktoś objął mnie ramieniem. Odwróciłam się i wyplułam całe piwo które właśnie miałam połknąć. Był to Malik.
-Heeej nie pluj to nie przystaje dziewczynom.- mówił .
-Zabieraj łapska albo zaraz je stracisz.
-Oh dlaczego jesteś taka oziębła. Nie mów mi, że tego nie lubisz- mówił złośliwie .
-Słuchaj przyszłam na tą imprezę żeby się wyluzować, a więc pozwól mi chodź raz nie oglądać Twojej strasznej twarzy i zabieraj mi się stąd .- powiedziałam wkurzona.
-Ta straszna twarz jeszcze nie tak dawno Ci się podobała . Nawet bardzo . O ile dobrze pamiętam na tyle aby pójść z tą twarzą i resztą mnie do łóżka. Nie prawda ?- to chyba miał być punkt dla niego ale równie dobrze mógł tego użyć jako samobója . Strąciłam jego rękę i odeszłam od niego i jego koleżków. Przez dobrą godzinę udawało mi się nie zwracać na mulata uwagi. Tańczyłam ze znajomymi ze szkoły i dobrze się bawiłam . Może trochę za dużo się napiłam . Nagle poczułam się strasznie zmęczona . Weszłam do domu i poszłam na górę . Znalazłam jakiś pokój który nie był zamknięty na klucz. I chodź byłam w tym domu setki razy to teraz pod wpływem alkoholu nie rozpoznałam do kogo on należy. Zdjęłam buty i położyłam się na łóżku. Nagle ktoś wszedł do pokoju . Jednak ja nie zwracałam na ta osobę uwagi do póki nie wpakowała mi się do łóżka . Odwróciłam się i niestety zobaczyłam to czego nie chciałam widzieć . Był to Malik. 
-Szpaaaadaj- powiedziałam bełkocząc.
-Mhmhm- mruczał coś Zayn. Chyba też był już wcięty. Nagle nachylił się nade mną i ... chwila czy on chce mnie pocałować?! W jednej chwili odzyskałam trzeźwość umysłu i walnęłam go z liścia . 
-Co Ty do cholery robisz ?!- krzyknęłam, chwyciłam buty i wybiegłam z tego pokoju. Zbiegłam po schodach i wróciłam do ogrodu. Znalazłam Sam i Kevina oraz resztę znajomych i do końca imprezy nie myślałam o zdarzeniu z pokoju tylko próbowałam bawić się z przyjaciółmi. 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okej narazie będę dalej pisać na tym i na pierwszym blogu. Jednak nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział. Piszcie czy się wam podoba i dodawajcie się do obserwujących . Z góry dzięki - Roni xo

środa, 20 czerwca 2012

Bohaterowie ♥



Hole Wilson (17) - główna bohaterka. Była dziewczyna Zayna, bywa chamska i jest zawsze szczera do bólu . Dobra w sportach głównie w pływaniu i akrobatyce . Nienawidzi popularsów z wyjątkiem swojej przyjaciółki Samanty.



Samanta Anderson (17)- najlepsza przyjaciółka Hole . Kapitan drużyny cherleaderek . Jest zawsze optymistką i jest jedną z najbardziej popularnych dziewczyn w szkole . Dziewczyna Kevina.



Zayn Malik - Szkolne "ciacho" były chłopak Hole. Uwielbia się z nią kłócić i chodź twierdzi, że jej nie znosi sam nie wie czy to do końca prawda . Gra w kosza , a jego najlepszym kumplem jest Kevin i Toby.



Kevin White - Chłopak Samanty. Gra w kosza i przyjaźni się z Zaynem oraz Tobym.

         
Toby Smith- Szkolny błazen ale bardzo lubiany. Najlepszy kumpel Zayna . Przyjaźni się też z Kevinem. Kiedyś przyjaźnił się z Hole ale ich drogi się rozeszły.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Macie bohaterów i chciałam od razu powiedzieć, że to nie będzie opowiadanie o One Direction tylko po prostu Zayn tutaj występuje jednak reszty chłopaków nie będzie . Roni xx

I

Usłyszałam dźwięki dochodzące spod poduszki. "O nie jeszcze nie !" pomyślałam lecz musiałam już wstawać.  Szybko ogarnęłam się, chwyciłam torbę, telefon i nie żegnając się z domownikami wybiegłam z domu. Do szkoły zawsze chodziłam sama , bo moja przyjaciółka jeździła z chłopakami z drużyny koszykówki z naszego liceum. Tak, Santana była cherleaderką . W sumie nie wiem jakim cudem się zaprzyjaźniłyśmy . Ja byłam dobra ze sportu ale nienawidziłam tych wycackanych laluń jednak ta blondyneczka nie była aż tak zepsuta jak reszta. Zaśmiałam się na tą myśl. Po dosyć długim spacerze doszłam do szkoły. Nie lubiłam tego miejsca nie tylko przez naukę, czy nauczycieli ale głównie przez to że pięć razy w tygodniu musiałam oglądać jego twarz. Chodzi mi o byłego chłopaka, byliśmy ze sobą szczęśliwi i chodziliśmy dosyć długo lecz w końcu coś się popsuło i nasz związek się rozpadł, a my automatycznie staliśmy się wrogami. Cała szkoła wiedziała o naszej nienawiści . To głównie o nas wszyscy plotkowali ale co zrobisz plebs przecież musi się czymś żywić. Podeszłam do szafki. Super jak zawsze zapomniałam szyfru. 
-Osiemnaście, czterdzieści dwa i siedem. Nie ma za co skarbie.- tak to ON. Niestety ale kiedyś byłam na tyle głupia by podać mu szyfr do mojej szafki.
-Oh kochanie jesteś taki uroczy ! Nadal pamiętasz mój szyfr? So sweet. - powiedziałam z przesadzoną słodkością i przerzuciłam oczami. Otworzyłam w końcu te drzwiczki, wzięłam książki i kopnięciem nogi zamknęłam je z powrotem . Chciałam odejść ale Zayn złapał mnie za rękę.
-Hej, a buziaczek na pożegnanie ?- powiedział i złośliwie się uśmiechnął. Fu , jak ja mogłam na niego lecieć? Nie mam pojęcia.
-Oh no jasne ale najpierw pójdę się utopić. - odpowiedziałam.
-Mogę przytrzymać Ci głowę pod wodą.- powiedział.- Piąsia stary!- krzyknął do swojego głupiego koleżki- Toby'ego . Obaj grali w szkolnej drużynie koszykarskiej i co chwila wydawali z siebie dziwne okrzyki, jak ten.  Już zebrały się naokoło nas grupki uczniów którzy udawali że są zajęci swoimi sprawami ale tak naprawdę czekali na kolejne wyzwiska które wypowiemy sobie z mulatem. Postanowiłam zakończyć tą szopkę. Podeszłam do Malika i powiedziałam:
- Co do wody.. czy nie uważacie- zwróciłam się do gapiów.- że to nie słodkie, że Zaynóś nie umie jeszcze pływać ?- tak punkt dla mnie. Codziennie podczas naszych "potyczek słownych"  wraz z Zaynem wyjawnialiśmy nawzajem swoje sekrety. Ja miałam to gdzieś ale on zawsze wtedy odchodził wkurzony . I tak też teraz zrobił, a wraz z nim odeszli wszyscy gapie. W tym momencie ktoś zakrył mi oczy.
-Cześć Santana.
-Hej !- pisnęła przyjaciółka. - Co tym razem?
-Powiedziałam, ze nie umie pływać.
-Eee słabe .- stwierdziła.
-Tak wiem ale i tak się wkurzył.
-Słuchaj mam świetną wiadomość dzisiaj wieczorem Toby organizuje imprezę u siebie w domu iii pomyślałam że może byśmy się przeszły? To znaczy wiesz ja pójdę na pewno . Obowiązek cherleaderki. Muszę być na każdej domówce- zaśmiała się, a wraz z nią ja- ale chciałam zapytać Ciebie czy też byś się nie wybrała?
-To impreza Toby'ego więc będzie na pewno ten laluś. Santana za dużo i tak go widuję. Ma zepsuć mi imprezę?
-No weź choooodź . Proszę proszę proszę. Będziesz mogła potańczyć i się wyluzować. 
-Okej pójdę- zgodziłam się w końcu.
-Iiip- pisnęła ponownie. - Zajadę po Ciebie o ósmej.- powiedziała, po czym zadzwonił dzwonek i rozeszłyśmy się do klas. O nie . Stanęłam jak wryta w progu klasy. Jedyne wolne miejsce było obok... nie nie nie . Za jakie grzechy ? Wkurzyłam się jednak za mną pojawiła się pani Olson z nieprzyjemnym wyrazem twarzy więc postanowiłam usiąść. Gdy tylko zajęłam swoje miejsce ten idiota położył mi na zeszycie jakąś karteczkę. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem ale on nic tylko się głupio uśmiechnął . Rozwinęłam papierek i przeczytałam wiadomość " Do zobaczenia na imprezie kocie xoxo" . I ponownie zapytałam się sama siebie - za jakie grzechy ?!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zaczęłam pisać drugiego bloga. Oto pierwszy rozdział . Może być? Komentujcie . Bohaterów dodam w kolejnej notce :) Pozdrawiam Roni xx