środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 7


Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Rozejrzałam się dookoła. Czy... czy to jest pokój Zayna?! W panice przewróciłam się na drugi bok ale na szczęście nie było obok mnie mulata. Chociaż jeden plus. Ale co ja robię u niego w domu, a co ważniejsze dlaczego spędziłam tutaj noc? Myśli plątały mi się po głowie kiedy powoli zaczęłam sobie przypominać. Impreza , szkoła, policja. No tak już pamiętam. Byłam pijana i nie mogłam wrócić do domu a Sam i Kevina nie znalazłam. Wtedy Zayn wybiegł ze mną ze szkoły.
-Ałaaaa- jęknęłam i opadłam powoli na poduszki. Po chwili usłyszałam skrzypnięcie podłogi. Odwróciłam się, w drzwiach do pokoju stał Malik w samych bokserkach ze szklanką wody w ręku.
-Chcesz tabletkę?- zapytał niepewnie.
-Taa- mruknęłam i powoli usiadłam na łóżku, wzięłam od niego szklankę z wodą i popiłam nią pastylkę.- Dzięki.- powiedziałam i popatrzyłam na niego.
-Czemu pozwoliłeś mi tu zostać?- zadałam mu pytanie. Zayn przysiadł na łóżku i odpowiedział:
-Znam Twoich rodziców , wiem jakie piekło miałabyś w domu.
-Tsa- prychnęłam- Piekło to mało powiedziane. Okej to eem dzięki za przenocowanie i tego .. no to ja już się zbieram.
-Może chcesz coś zjeść zanim wyjdziesz? Zrobiłem gofry miki .- zaproponował, a ja zaczęłam się śmiać.  Kiedyś gdy byliśmy jeszcze razem często robiliśmy u niego w domu gofry "miki" nazwa wzięła się stąd, że Zayn miał gofrownicę którą kupił z rodzicami gdy był jeszcze mały, która robiła gofry w kształcie myszki miki.
-Jasne- odpowiedziałam i ruszyłam za nim na dół. Posiłek zjedliśmy w ciszy. W końcu uznałam, że muszę iść. Podziękowałam i podeszłam do drzwi.
-Kurcze mam nadal na sobie Twoją koszulę- stwierdziłam odwracając się do Zayna.
-Oddasz mi kiedy indziej. Chyba nie wrócisz teraz w samym staniku... chociaż gdybym był przechodniem nie przeszkadzałoby mi to - powiedział, a mi od razu przypomniały się nasze wszystkie wyzwiska i czar szybko prysnął. On nigdy się nie zmieni.
-Tak i pewnie od razu być mnie zaciągnął do łóżka. - prychnęłam.
-Hej to był tylko żart!- krzyknął za mną mulat lecz ja bez słowa trzasnęłam drzwiami i pobiegłam w stronę domu.

Obudziłam się następnego dnia już w swoim łóżku co było wielką ulgą. Całą niedzielę siedziałam w domu i męczyłam się z kacem. Dzwoniła do mnie Sam i przeprosiła mnie za to że wybiegła nie czekając na mnie ale nie miałam jej tego za złe . Właśnie jechałyśmy samochodem Toby'ego do szkoły.
-Ciekawe ilu złapali- zaczął rozmowę Kevin.
-Mniej niż połowę - stwierdziłam, bo widziałam ilu uczniów wybiegło wtedy z sali.- Eee gdzie jest Zayn?- zapytałam chłopaków, bo przecież zawsze z nimi jeździł.
-Nie wiem chyba dzisiaj przyjdzie pieszo do szkoły. Nie cieszysz się?- zaśmiał się Toby, a ja walnęłam go lekko w ramie i nie odpowiedziałam. Coś złego się ze mną działo . Właśnie. Powinnam się cieszyć że na niego nie patrzę i w ogóle... Zresztą nie ważne to dupek chcę mu tylko oddać koszulę i zapomnieć o ostatnim weekendzie. Gdy zaparkowaliśmy przed szkołą dostaliśmy nie małego szoku . Przed głównym wejściem stała ochrona i przeszukiwała każdego ucznia który wchodził do środka. Niektórzy stali już z boku podejrzewałam że coś u nich znaleźli.
-Co to do chuja jest ?!- powiedział wkurzony Max chłopak z równoległej klasy który wyszedł z samochodu w tym samym czasie co my.
-To chyba przez tą imprezę..- odezwała się Sam.
-Przejebane - powiedzieliśmy równocześnie.
Cały dzień minął dziwnie . W trakcie godziny wychowawczej mieliśmy apel w sprawie tej imprezy . Zawiesili kilkoro uczniów. Właśnie szłam na trening kiedy po drodze zatrzymał mnie Zayn.
-Cześć- przywitał się.
-Ee cześć. Mam Twoją koszulę.- powiedziałam i wyjęłam ją z torby po czym podałam chłopakowi.
-Dzięki. Słuchaj tak sobie pomyślałem... no bo idziemy jutro z chłopakami do kina iii..- zaczął mówić lecz ja mu przerwałam.
-Iii mam nadzieję że nie chcesz zaprosić mnie abym poszła z wami, bo pomyślałabym, że jesteś pijany lub coś brałeś.
-Co? Nie nie nie ja chciałem... ee chciałem poprosić Ciebie żebyś popilnowała Moly ale chyba jednak rodzice będą w domu no nie ważne.- powiedział i szybko odszedł. Dziwne pomyślałam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie krzyczcie wiem że w rozdziale nic się nie dzieje i jest mega nudny ale nie miałam inspiracji a chciałam wam coś dodać zanim wyjadę. Tak więc następny będzie na pewno lepszy i napiszę go pod koniec sierpnia zapewne jak wrócę z obozu . A tymczasem wybywam trzymajcie się ciepło i wróćcie na tego bloga ! ♥ Roni xo

3 komentarze:

  1. Wracaj szybko z obozu ; >>
    PROSZE PISZ DŁUŻSZE ROZDZIAŁY ; 333
    kocham to opowiadanie <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. O taaak ! W końcuu ! < 3 Co do rozdziału, wcale nie jest nudny! Jest świetny! Tylko zżera mnie ciekawość, o co chodziło Zaynowi :D CZEKAM NA WIĘCEJ! + zapraszam do siebie : )free-hugs-from-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Chcę pisać rozdziały ale jak się pisze to się wydaje że to już jest dużo i że jak napiszę więcej to się zanudzicie :D

    OdpowiedzUsuń