piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 2

Po lekcjach od razu poszłam do domu. Miałam jakieś pięć godzin na przygotowania do imprezy . Poszłam do kuchni aby złapać coś do jedzenia lecz szybko tego pożałowałam, bo przy stole migdaliła się ze swoim chłopaczkiem moja siostra- Anie . Zauważyli mnie dopiero kiedy otworzyłam lodówkę.
-Cześć siostrzyczko. - powiedziała ze śmiechem. Taak nie byłyśmy raczej w przyjaznych stosunkach tak jak rodzeństwa w innych rodzinach. A wszystko przez to, że kiedyś jeden z jej chłopaków do mnie zarywał .Ale czy to moja wina ?! Zresztą dla niej nikt nic nie wytłumaczy jeśli na czymś się uprze. Trochę żałowałam, że nasze relacje się zepsuły ale co zrobisz. Postanowiłam, że nic jej nie odpowiem i tak też zrobiłam . Wzięłam sobie butelkę wody i jogurt po czym wyszłam z kuchni. Zamknęłam się w pokoju, włączyłam muzykę i odpaliłam laptopa. Usiadłam wygodnie na łóżku i zaczęłam przeglądać facebook'a . Jak co dzień na stronie głównej zobaczyłam wiele postów dotyczących mnie i Zayna. Były o naszej porannej sprzeczce lub o tej imprezie która ma odbyć się wieczorem. Z tego co widziałam 3/4 osób idzie tylko po to by zobaczyć jak się kłócimy. No cóż rozczaruję ich nie mam zamiaru zamienić z nim ani słowa . Chcę się wybawić. Ostatnio jestem ciągle spięta i zdenerwowana , a dzisiaj mam szansę żeby się wyluzować. Nim się obejrzałam minęły trzy godziny. Zaczęłam wybierać ciuchy . W końcu wybrałam luźny zestaw i poszłam zrobić coś z włosami. Jednak w końcowym efekcie i tak je rozpuściłam . Nagle usłyszałam dzwonek telefonu i pobiegłam odebrać.
-Hej już jestem- odezwała się Samanta. 
-Już ? Ale jest dopiero- spojrzałam na zegarek - o kurde faktycznie już ósma . Okej schodzę- powiedziałam i się rozłączyłam . Zeszłam na dół . Zauważyłam, że w domu nikogo nie ma tak więc wzięłam klucze, zamknęłam drzwi i wsiadłam to samochodu przyjaciółki.
-No hej to jak, jedziemy?
-A jak- zaśmiała się i ruszyłyśmy. Pod domem Toby'ego byłyśmy w piętnaście minut. Dochodziły do nas dźwięki muzyki . 
-Eeee to na pewno na ósmą ?- zapytałam, bo była tu już chyba połowa miasta .
-Coś Ty ! My z klasą się spóźniłyśmy- zachichotała Sam, a ja przerzuciłam oczami. Moja przyjaciółka lubiła robić wielkie wejścia za to ja nie bardzo ale co zrobisz. Weszłyśmy do domu . W progu już walali się pijani goście . Zapowiada się super pomyślałam . Wyszłyśmy do ogrodu który był za domem . Stało tu kilka stołów było bardzo dużo miejsca do tańczenia i pełno głośników. Impreza bardzo dobrze się kręciła.
-O Kevin ! Zaraz przyjdę- uśmiechnęła się Samanta i pobiegła do swojego chłopaka. Lubiłam go mimo tego, że przyjaźnił się z Zaynem . Właśnie, jeszcze nie spotkałam tego pajaca . Podeszłam to jednego ze stolików i wzięłam sobie kubek piwa. Zaczęłam pić kiedy ktoś objął mnie ramieniem. Odwróciłam się i wyplułam całe piwo które właśnie miałam połknąć. Był to Malik.
-Heeej nie pluj to nie przystaje dziewczynom.- mówił .
-Zabieraj łapska albo zaraz je stracisz.
-Oh dlaczego jesteś taka oziębła. Nie mów mi, że tego nie lubisz- mówił złośliwie .
-Słuchaj przyszłam na tą imprezę żeby się wyluzować, a więc pozwól mi chodź raz nie oglądać Twojej strasznej twarzy i zabieraj mi się stąd .- powiedziałam wkurzona.
-Ta straszna twarz jeszcze nie tak dawno Ci się podobała . Nawet bardzo . O ile dobrze pamiętam na tyle aby pójść z tą twarzą i resztą mnie do łóżka. Nie prawda ?- to chyba miał być punkt dla niego ale równie dobrze mógł tego użyć jako samobója . Strąciłam jego rękę i odeszłam od niego i jego koleżków. Przez dobrą godzinę udawało mi się nie zwracać na mulata uwagi. Tańczyłam ze znajomymi ze szkoły i dobrze się bawiłam . Może trochę za dużo się napiłam . Nagle poczułam się strasznie zmęczona . Weszłam do domu i poszłam na górę . Znalazłam jakiś pokój który nie był zamknięty na klucz. I chodź byłam w tym domu setki razy to teraz pod wpływem alkoholu nie rozpoznałam do kogo on należy. Zdjęłam buty i położyłam się na łóżku. Nagle ktoś wszedł do pokoju . Jednak ja nie zwracałam na ta osobę uwagi do póki nie wpakowała mi się do łóżka . Odwróciłam się i niestety zobaczyłam to czego nie chciałam widzieć . Był to Malik. 
-Szpaaaadaj- powiedziałam bełkocząc.
-Mhmhm- mruczał coś Zayn. Chyba też był już wcięty. Nagle nachylił się nade mną i ... chwila czy on chce mnie pocałować?! W jednej chwili odzyskałam trzeźwość umysłu i walnęłam go z liścia . 
-Co Ty do cholery robisz ?!- krzyknęłam, chwyciłam buty i wybiegłam z tego pokoju. Zbiegłam po schodach i wróciłam do ogrodu. Znalazłam Sam i Kevina oraz resztę znajomych i do końca imprezy nie myślałam o zdarzeniu z pokoju tylko próbowałam bawić się z przyjaciółmi. 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okej narazie będę dalej pisać na tym i na pierwszym blogu. Jednak nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział. Piszcie czy się wam podoba i dodawajcie się do obserwujących . Z góry dzięki - Roni xo

środa, 20 czerwca 2012

Bohaterowie ♥



Hole Wilson (17) - główna bohaterka. Była dziewczyna Zayna, bywa chamska i jest zawsze szczera do bólu . Dobra w sportach głównie w pływaniu i akrobatyce . Nienawidzi popularsów z wyjątkiem swojej przyjaciółki Samanty.



Samanta Anderson (17)- najlepsza przyjaciółka Hole . Kapitan drużyny cherleaderek . Jest zawsze optymistką i jest jedną z najbardziej popularnych dziewczyn w szkole . Dziewczyna Kevina.



Zayn Malik - Szkolne "ciacho" były chłopak Hole. Uwielbia się z nią kłócić i chodź twierdzi, że jej nie znosi sam nie wie czy to do końca prawda . Gra w kosza , a jego najlepszym kumplem jest Kevin i Toby.



Kevin White - Chłopak Samanty. Gra w kosza i przyjaźni się z Zaynem oraz Tobym.

         
Toby Smith- Szkolny błazen ale bardzo lubiany. Najlepszy kumpel Zayna . Przyjaźni się też z Kevinem. Kiedyś przyjaźnił się z Hole ale ich drogi się rozeszły.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Macie bohaterów i chciałam od razu powiedzieć, że to nie będzie opowiadanie o One Direction tylko po prostu Zayn tutaj występuje jednak reszty chłopaków nie będzie . Roni xx

I

Usłyszałam dźwięki dochodzące spod poduszki. "O nie jeszcze nie !" pomyślałam lecz musiałam już wstawać.  Szybko ogarnęłam się, chwyciłam torbę, telefon i nie żegnając się z domownikami wybiegłam z domu. Do szkoły zawsze chodziłam sama , bo moja przyjaciółka jeździła z chłopakami z drużyny koszykówki z naszego liceum. Tak, Santana była cherleaderką . W sumie nie wiem jakim cudem się zaprzyjaźniłyśmy . Ja byłam dobra ze sportu ale nienawidziłam tych wycackanych laluń jednak ta blondyneczka nie była aż tak zepsuta jak reszta. Zaśmiałam się na tą myśl. Po dosyć długim spacerze doszłam do szkoły. Nie lubiłam tego miejsca nie tylko przez naukę, czy nauczycieli ale głównie przez to że pięć razy w tygodniu musiałam oglądać jego twarz. Chodzi mi o byłego chłopaka, byliśmy ze sobą szczęśliwi i chodziliśmy dosyć długo lecz w końcu coś się popsuło i nasz związek się rozpadł, a my automatycznie staliśmy się wrogami. Cała szkoła wiedziała o naszej nienawiści . To głównie o nas wszyscy plotkowali ale co zrobisz plebs przecież musi się czymś żywić. Podeszłam do szafki. Super jak zawsze zapomniałam szyfru. 
-Osiemnaście, czterdzieści dwa i siedem. Nie ma za co skarbie.- tak to ON. Niestety ale kiedyś byłam na tyle głupia by podać mu szyfr do mojej szafki.
-Oh kochanie jesteś taki uroczy ! Nadal pamiętasz mój szyfr? So sweet. - powiedziałam z przesadzoną słodkością i przerzuciłam oczami. Otworzyłam w końcu te drzwiczki, wzięłam książki i kopnięciem nogi zamknęłam je z powrotem . Chciałam odejść ale Zayn złapał mnie za rękę.
-Hej, a buziaczek na pożegnanie ?- powiedział i złośliwie się uśmiechnął. Fu , jak ja mogłam na niego lecieć? Nie mam pojęcia.
-Oh no jasne ale najpierw pójdę się utopić. - odpowiedziałam.
-Mogę przytrzymać Ci głowę pod wodą.- powiedział.- Piąsia stary!- krzyknął do swojego głupiego koleżki- Toby'ego . Obaj grali w szkolnej drużynie koszykarskiej i co chwila wydawali z siebie dziwne okrzyki, jak ten.  Już zebrały się naokoło nas grupki uczniów którzy udawali że są zajęci swoimi sprawami ale tak naprawdę czekali na kolejne wyzwiska które wypowiemy sobie z mulatem. Postanowiłam zakończyć tą szopkę. Podeszłam do Malika i powiedziałam:
- Co do wody.. czy nie uważacie- zwróciłam się do gapiów.- że to nie słodkie, że Zaynóś nie umie jeszcze pływać ?- tak punkt dla mnie. Codziennie podczas naszych "potyczek słownych"  wraz z Zaynem wyjawnialiśmy nawzajem swoje sekrety. Ja miałam to gdzieś ale on zawsze wtedy odchodził wkurzony . I tak też teraz zrobił, a wraz z nim odeszli wszyscy gapie. W tym momencie ktoś zakrył mi oczy.
-Cześć Santana.
-Hej !- pisnęła przyjaciółka. - Co tym razem?
-Powiedziałam, ze nie umie pływać.
-Eee słabe .- stwierdziła.
-Tak wiem ale i tak się wkurzył.
-Słuchaj mam świetną wiadomość dzisiaj wieczorem Toby organizuje imprezę u siebie w domu iii pomyślałam że może byśmy się przeszły? To znaczy wiesz ja pójdę na pewno . Obowiązek cherleaderki. Muszę być na każdej domówce- zaśmiała się, a wraz z nią ja- ale chciałam zapytać Ciebie czy też byś się nie wybrała?
-To impreza Toby'ego więc będzie na pewno ten laluś. Santana za dużo i tak go widuję. Ma zepsuć mi imprezę?
-No weź choooodź . Proszę proszę proszę. Będziesz mogła potańczyć i się wyluzować. 
-Okej pójdę- zgodziłam się w końcu.
-Iiip- pisnęła ponownie. - Zajadę po Ciebie o ósmej.- powiedziała, po czym zadzwonił dzwonek i rozeszłyśmy się do klas. O nie . Stanęłam jak wryta w progu klasy. Jedyne wolne miejsce było obok... nie nie nie . Za jakie grzechy ? Wkurzyłam się jednak za mną pojawiła się pani Olson z nieprzyjemnym wyrazem twarzy więc postanowiłam usiąść. Gdy tylko zajęłam swoje miejsce ten idiota położył mi na zeszycie jakąś karteczkę. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem ale on nic tylko się głupio uśmiechnął . Rozwinęłam papierek i przeczytałam wiadomość " Do zobaczenia na imprezie kocie xoxo" . I ponownie zapytałam się sama siebie - za jakie grzechy ?!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zaczęłam pisać drugiego bloga. Oto pierwszy rozdział . Może być? Komentujcie . Bohaterów dodam w kolejnej notce :) Pozdrawiam Roni xx